Zupełnie inna Gwatemala! Tak jak już to jest na wybrzeżu karaibskim, większość mieszkańców stanowią czarni. Nazywają się Garifuna i pochodzą z Afryki przywiezieni przez hiszpanów po buncie zostali osadzeni na wyspie Roatan (Honduras – koło Utili) i stamtąd się rozprzestrzenili m.in. na wybrzeże Gwatemali.
Zdecydowanie nie mamy szczęścia do plaż. Pogoda nas nie rozpieszcza na karaibskim wybrzeżu. Znowu chmury, a na jutro prognoza, że będzie padać. I faktycznie w nocy słyszymy, że leje. Ale kolejnego dnia ledwie kropi tylko rano. Co nie zmienia faktu, że słońce się nie pokazuje. Idziemy się przejść, wybieramy się na odległą o 7km plażę oraz wodospad, który jednak okazuję się bez wody. Chociaż wygląda zacnie, a z wodą w ogóle musi być świetnie.
Plaże mogłyby być lepsze. Jest jedna o nazwie Playa Blanco, ale trzeba tam płynąć łódką tripa, który kosztuje 12$, więc stwierdzamy, że bez pogody to odpuszczamy. W zamian za to idziemy sobie na owoce morza wieczorem i bez żalu upłynniamy zaoszczędzone dolce.