To chyba najlepsza forma zwiedzenia tego miasta, które jest na tyle duże, że trudno by było to zrobić na nogach. Aczkolwiek nie widziałem dzisiaj nikogo więcej na rowerze. Miasto całkowicie unikalne, prawie nierealne. Zostało zaprojektowane przez ministra i jego zespol od podstaw i wybudowane na, jakby to powiedział jeden z braci Golców, łysym polu. Każdy departament ma swój budynek i to nie byle jaki. Wszystko az kipi od przepychu, nic nie jest standardowe. Zaszaleli na tyle mocno, ze specjalnie wykopano jezioro, aby postawic 3 albo 4 mosty (bo przeciez co to za miasto bez mostu), z czego jeden nie polaczony z ladem. Dlaczego? Ano dlatego, zeby robil jako symbol bogactwa i tego ze pieniadze przychodza, ale nie odchodza czy cos w tym stylu.
Nikogo na ulicach, 3-pasmowe drogi i tylko kilka samochodów, fajnie pojeździć po takich ścieżkach rowerowych :) Widac nic nie jest w stanie zachecic urzedasow do przyjscia do pracy, totalnie nic. No chyba, ze wszyscy siedzieli przy biureczkach przez caly dzien i nikt nie pokwapil sie aby nawet przejsc z budynku do budynku.