Wymyśliłem sobie, pomimo nie najlepszych opinii, że pojadę zobaczyć phuket, który tak uwielbiają biura podróży i do którego kiedyś chciałem przyjechać. Wzieliśmy busa z Phuket Town do Patong, bo to podobno najlepsze miejsce na wyspie. Otóż bardzo trudno znaleźć tani nocleg. Wysoki sezon. wszędzie gdzie zachodziliśmy ceny oscylowały wokół 1000BHT za pokój. W końcu znaleźliśmy łózko w bambusowym dormie za 200BHT dosyć daleko od plaży. Miejsce nazywa się Cheap Charlie's, przyjazna obsługa, tanie i dobre jedzenie. Jest ok.
Pokręciłem się po mieście i wieczorem poszliśmy coś wypić. Życie nocne to jakaś paranoja. Od groma ladyboyów i prostytutek. Miałem wrażenie, że w klubie nie ma normalnych ludzi oprócz obcokrajowców. Następnego dnia nawet nie myśleliśmy żeby gdzieś wychodzić.
I tak sobie czas płynął. Objechaliśmy wyspe, na południe i północ od Patong aż do lotniska. Nie jest najgorzej, ale do plaż np. na Ko Phangan nie umywa się. W Patong 3km szeroka plaża jest zawalona leżakami i parasolami tak że trzeba się przeciskać. Każdy leżak zajęty, kasują 100BHT za jeden nieważne na ile czasu chciałoby się wypożyczyć. Porażka. Jeśli ktoś szuka takiego polskiego Bałtyku z dobrą pogodą i ciepłym morzem to miejsce jest ok. Ładny hotel, plaża itp., ale z tropikalną wyspą nie ma to nic wspólnego.
Z drugiej strony każdy szuka czego innego, czytałem relacje innych, że Bali jest zbyt turystyczne, głośne, a dla mnie jest jednym z najlepszych miejsc w jakich byłem. Zależnie od oczekiwań, wieku i preferencji Phuket dla kogoś może być świetnym wyborem. Ja piszę tylko ze swojej perspektywy.
Moim zdaniem Phuket jest przykładem tego, do czego turystyka w Tajlandii nie powinna zmierzac. Dobrze, ze jest takie miejsce, gdzie jada tłumy dzięki czemu w innych miejscach jest w miarę luźno.