Długo tutaj nie zabawiłem, bo tylko parę godzin. Miałem w planach od razu jechać w stronę Clark, ale umówiłem się z koleżanką na lunch. Wszystko sprawnie poszło. Z lotniska dotarłem na miejsce spotkania tak że nawet nie musiałem czekać. Miło pogadałem, zjadłem kwaskowatą zupę z łososia i noodle. Pożegnałem się, pojechałem na stacje busów i uciekłem z Manili w stronę lotniska