Geoblog.pl    wojtas100    Podróże    Backpacking In Asia    Wulkan Tangkuban Perahu
Zwiń mapę
2012
29
mar

Wulkan Tangkuban Perahu

 
Indonezja
Indonezja, Bandung
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 36541 km
 
Nie miałem żadnego planu co by tu robić. Ktoś kiedyś mi wspomniał, że mógłbym tutaj się zatrzymać po drodze do Yogyakarty. Bandung i okolice to 7 mln ludzi, ale jakoś się tego nie czuje. Ma taki wygląd i zabudowę azjatyckiego stutysięcznego miasteczka. Bez szału, ale nie męczy za to. Komunikacja trochę kłopotliwa, ale nie zamierzałem tutaj zwiedzać miasta.

Jak przyjechałem to lało jak cholera. Dworzec jest 5km od centrum, więc szybko zapytałem co jedzie w stronę mojej ulicy gdzie sobie upatrzyłem hostel, wsiadłem do busa. Kierowca nie był pewien czy jedzie tam gdzie ja chcę. Wyszedłem, sprawdziłem numer jeszcze raz czy się zgadza i mu mówię, że zaryzykuję. Dach przeciekał, kapało mi na nogi, ale co tam. Odpaliłem navi, wpisałem swoją ulicę i cierpliwie czekałem aż się zbliżę. W pewnym momencie skręcił w złą stronę to wysiadłem, ale miałem stamtąd pareset metrów. Wszyscy poubierani w bluzy, długie spodnie, trzęsą się, a było może 22 stopnie, tyle że padało.

Po drodze zakochał się we mnie jeden gej, zniesmaczył mnie na tyle, że kazałem mu się oddalić. Indonezja jest pod liczbą gejów numer jeden. Nie ma ladyboyów, ale populacja gejów zapewne równoważy populacje normalnych facetów. Przerażające.

Znalazłem hotel, ale zamiast 60k kosztował 91k, więc zważywszy na pogodę i brak planu zastanawiałem się czy może jechać dalej. Poznałem w hotelu przewodnika, który jest wpisany w lonely planet jako rekomendacja. Pogadałem troche, pomarudziłem, zapytałem się gdzie jest drugi hotel, który miałem na oku. Powiedział, że to jego znajomy i mi zaczął rysować mapę, ale w końcu postanowił mnie tam zabrać. Zapłaciłem mu za lokalnego busa jakieś grosze i mnie zaprowadził pod drzwi. Tam też jednak nie było różowo. Został tylko dwuosobowy pokój z klimą za 110, ale dali mi go za 90. Żadna oszczędność w porównaniu do drugiego, ale miałem już jako taki plan, więc zostałem na noc.

Poszedłem spać szybko i kolejnego dnia skuterem wybrałem się na wulkan Tangkuban Perahu. W sumie stwierdziłem, że pojeżdzę sobie po wulkanach na Jawie. Zaczęło mnie to jarać. Trochę trekingu, ładne widoki, czemu nie. No to wulkan jest 30km na północ od Bandung. Po drodze mamy tereny rolnicze, tarasy ryżowe, plantacje herbaty. Ładnie, zielono, zagospodarowany każdy centymetr. Za wejście na wulkan kasują 50k, i potem jest jeszcze 4km drogi pod górę. Ja nie mam z tym problemu bo przecież mam skuter, ale większość przyjeżdża tutaj busami, więc muszą albo iść, albo wynająć kierowcę. Miło bo wjeżdza się dokładnie na sam wulkan, nazwa krateru to Kawah Domas. Tam mamy od razu piękny widoczek na krater, wioskę z pamiątkami i możemy sobie obejść krater dookoła. Ja doszedłem do jakiś 3/4 dalej była kiepska ścieżka, a w zasadzie nie wiedziałem, że można iść dalej. Krater jest podobno unikalny bo biały. Leci sobie dym z małej dziurki, ale jest wygasły. Wulkan mam więcej kraterów na zboczach.

Potem wróciłem do motor i zjechałem koło kilometra w dół do wejścia do Kawah Ratu. Stamtąd 1,3km piechotą do celu. Są tam „gorące źródła” które tak naprawdę są wodą podgrzaną przez wulkan. Ale źródeł tam nie ma. Wydaje mi się, że wodę doprowadzają rurami (bo ciągną się wzdłuż ścieżki), ale nie jestem pewien, musiałbym to sprawdzić gdzieś. Tak czy inaczej, woda się gdzieniegdzie gotuje. W durszlaku jajka zanurzone w wodzie czekają na sprzedaż turystą. Sama woda jest mocno zasiarczona. Aż szara. Można sobie zanurzyć nogi, wykąpać się, natrzeć błotem. Działa to świetnie na skórę, co sprawdziłem, pięty po 6 miesiącach w japonkach były już trochę styrane, ale po parudziesięciu minutach w tej wodzie są miękkie jak u niemowlaka. Połaziłem po kraterze, widziałem kryształy siarki, w szczelinie z której leciała para. Zdrapałem trochę palcem i się oparzyłem. Ale nie odstraszyło mnie to, wziąłem kamienia i naskrobałem trochę na kartkę. Później sprawdzę czy się pali hehe

Tyle, po drodze zajechałem na plantacje herbaty i na jedzenie.

Wróciłem do hotelu i załatwiłem sobie nocnego busa do Yogyakarty.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 127 wpisów127 70 komentarzy70 947 zdjęć947 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
16.02.2013 - 19.03.2013
 
 
18.10.2011 - 13.05.2012