Chryste! Smutek mnie ogarnia na myśl o tym, że zaraz będę w domu. Z jednej strony fajnie, zobaczy się rodzinę, znajomych, zje polskie jadło, ale czegoś mi już teraz brakuje, mam nadzieję, że to minie i nie skończę z depresją.
W ogóle ruskie linie to od teraz dla mnie ostateczność. Nigdy więcej AEROFLOT, jeśli się uda. Nie dość, że lądują jakby lecieli rzuconym kamieniem to jeszcze po wylądowaniu samolot zatrzymał się na 10 minut, karetka, 2 straże na sygnale i 3 osoby łaziły wokół samolotu. Potem z prędkością człowieka kulał się na taxi do terminalu 40 minut. Nie wiem co tam się stało.